Przełom roku skłania do podsumowań oraz formułowania prognoz na rok kolejny. Jak będzie wyglądać polski rynek fotowoltaiki prosumenckiej w 2024 r.? Co z programami dofinansowania dla gospodarstw domowych oraz wsparciem dla fotowoltaiki B2B?

Ostanie lata to dla polskiej branży fotowoltaicznej okres szybkiego rozwoju. W czasie największego boomu instalowano nawet kilkadziesiąt tysięcy instalacji fotowoltaicznych w skali miesiąca. Potem w 2022 r. w życie wszedł nowy system rozliczeń prosumentów, tzw. net-billing. Zastąpił on – w przypadku instalacji zgłoszonych do przyłączenia po 31 marca 2022 r. – poprzedni system opustów (net-metering), który wcześniej przyczynił się do ogromnego wzrostu liczby prosumentów w Polsce.

Pojawiały się wówczas opinie, że polski rynek fotowoltaiczny przy nowym mechanizmie rozliczeń czeka zapaść i wiele firm tego nie wytrzyma. Niewątpliwie było w tym ziarno prawdy, ponieważ kiedy po okresie hossy przyszedł okres znaczącej redukcji zainteresowania fotowoltaiką w kraju, wiele mniejszych firm zniknęło z rynku lub zostało wchłoniętych przez większych graczy.

W tym samym czasie wciąż rozwijane były kolejne edycje rządowego programu Mój Prąd, a zakres systemów, na które można było otrzymać dotację, zwiększał się, podtrzymując zainteresowanie Polaków inwestycjami we własne systemy energetyczne bazujące na źródłach odnawialnych.

Rok 2023 to dalszy rozwój rynku i przyrost zainstalowanej mocy. Według danych Solar Power Europe Polska nadal jest w czołówce krajów europejskich pod względem inwestycji w fotowoltaikę. W 2023 r. nasz kraj miał zająć pod tym względem czwarte miejsce, ustępując Niemcom, Hiszpanii i Włochom. Za sukces Polski odpowiadały wcześniej w przeważającej mierze dachowe instalacje prosumenckie, ostatnio ich udział spadł, wzrosło natomiast znaczenie farm fotowoltaicznych.

Czego możemy spodziewać się w roku 2024?

Mój Prąd 6.0 w 2024?
W 2024 r. duże znaczenie dla dynamiki rynku fotowoltaiki prosumenckiej – podobnie jak w ostatnich latach – powinny mieć dotacje z programu Mój Prąd. O możliwości uruchomienia kolejnej edycji programu Mój Prąd wspomina Kamil Sankowski, członek zarządu Polenergia Fotowoltaika.

NFOŚiGW poinformował, że planowane jest uruchomienie kolejnej, szóstej edycji programu Mój Prąd, ale nie znamy na razie żadnych konkretów. Trudno zatem oszacować, jak to wpłynie na biznes – komentuje krótko.

Niepewność co do ruchów nowego rządu w Polsce nie pozwala jednoznacznie określić, jak będzie wyglądać kształt kolejnych edycji i programów dofinansowania na fotowoltaikę. Wszystko wskazuje jednak na to, że odblokowanie środków finansowych w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) powinno korzystnie wpłynąć na ofertę dofinansowania instalacji fotowoltaicznych w 2024 r.

Nie czekając na nowe programy dofinansowania, część firm z rynku fotowoltaicznego wychodzi z własną ofertą, aby zachęcić do inwestycji przed uruchomieniem wsparcia.

Już teraz proponujemy naszym klientom tzw. prefinansowanie, czyli obniżamy cenę instalacji o wartość dotacji z programu Mój Prąd, a w przypadku zakupu zestawu z pompą ciepła – oferujemy na start 3000 kWh energii gratis z farm fotowoltaicznych i farm wiatrowych Grupy Polenergia – dodaje Sankowski.

Przedstawiciel Polenergii przypomina również, że obecnie mamy w kraju do czynienia z sytuacją, w której w wyniku decyzji politycznych w sposób sztuczny cena energii elektrycznej jest zamrożona dla gospodarstw domowych, samorządów, rolników oraz małych i średnich przedsiębiorstw.

W dłuższej perspektywie ceny energii dla odbiorców prawdopodobnie znacząco wzrosną, gdyż utrzymywanie ich na sztucznie zaniżonym poziomie nie może trwać w nieskończoność. Wówczas, zdaniem Kamila Sankowskiego, inwestorzy zaczną z większym zainteresowaniem przyglądać się inwestycji w fotowoltaikę jako remedium na walkę z wysokimi rachunkami za prąd.

Czekamy na dobre informacje dla net-billingowców
Rok 2024 może przynieść pozytywne zmiany dla prosumentów rozliczających się w systemie net-biling. Jako jedną z główny wad tego systemu wymienia się trudność w obliczeniu stopy zwrotu nakładów inwestycyjnych, a to m.in. za sprawą zmieniającej się ceny sprzedaży nadwyżkowej energii przez prosumentów. Zasady net-billingu mogą jednak stać się korzystniejsze, na co wskazują pojawiające się wcześniej sygnały z partii tworzących nowy rząd.

Jeśli spełnią się przedwyborcze zapewnienia, klienci decydujący się na mikroinstalacje w końcu będą mogli oszacować przybliżony okres zwrotu z inwestycji w elektrownię słoneczną. Osoby objęte net-billingiem będą miały zagwarantowaną minimalną cenę za energię z nadprodukcji, którą wysyłają do sieci. Ta cena ma być ustalona na takim poziomie, aby zakup instalacji fotowoltaicznej zwracał się w około 7 lat, czyli mniej więcej tyle, ile w przypadku poprzedniego systemu – net-meteringu – tłumaczy Kamil Sankowski.

Co więcej, przedstawiciel firmy Polenergia Fotowoltaika wspomina o specjalnym kredycie 0 proc. na termomodernizację, fotowoltaikę, pompy ciepła i magazyny energii. Pożyczka miałaby wesprzeć osoby, które chcą zainwestować w odnawialne źródła energii, ale trudno im pokonać barierę związaną z wysokim początkowym kosztem inwestycji.

Potencjał fotowoltaiki B2B czeka na uwolnienie
Wspomniany kredyt, o którym na razie nie wiemy dużo, zdecydowanie stanowiłby dobre narzędzie stymulacyjne dla rozwoju prosumenckiej fotowoltaiki i magazynów energii.

W zakresie magazynów energii ciekawą sugestię wysuwa Dawid Zieliński, prezes Columbus SA, który ocenia, że dobrym pomysłem byłoby pojawienie się prostego programu wspierającego w szczególności sektor magazynowania energii. – Polacy potrzebują impulsu, żeby inwestować w tę technologię, szczególnie że tanieje – tak jak kiedyś panele fotowoltaiczne – mówi Zieliński.

Prezes Columbusa kładzie również nacisk na potrzebę wprowadzenia mechanizmów wspierających wykorzystanie prosumenckiej fotowoltaiki przez firmy. Zaznacza przy tym, że w przypadku PV dla firm dotacje nie ogrywają kluczowej roli.

Jeśli chodzi o fotowoltaikę dla firm, to mamy najdziwniejszą sytuację. Bo skoro inwestycja w firmie zwraca się w ciągu 4-5 lat, a lewarując ją leasingiem, nasz zwrot z kapitału (wkładu własnego) wynosi rok lub 2 lata – to naturalnie powinno się to opłacać. Ale przepisy dla firm nadal ograniczają inwestycje. Instalacja o mocy 50 kW przyniesie firmie energię o wartości 20-25 tys. zł rocznie, gdzie całkowite rachunki za energię nawet kilkunastokrotnie przewyższają możliwości, jakie daje prawo. Dlatego w tym wypadku czekamy na „uwolnienie potencjału” i przedsiębiorców, dotacje nie są potrzebne – tłumaczy Dawid Zieliński.

Zapytany o przewidywania dotyczące rozwoju nowych przełomowych technologii w obszarze fotowoltaiki w 2024 r., prezes Columbusa wspomina o firmie Saule, kreśląc horyzontalny scenariusz komercjalizacji perowskitów w kolejnych latach.

Widzimy ogromny potencjał w technologii perowskitowej, w szczególności tej rozwijanej przez należącą do naszej grupy spółkę Saule, ale na pełną komercjalizację perowskitów na pewno poczekamy dłużej niż do 2024 r. – ocenia Zieliński.

Fotowoltaika dla prosumenta w abonamencie?
Od pewnego czasu w Polsce coraz większą popularnością cieszy się model abonamentowy, w którym korzystający może wyposażyć się w instalację fotowoltaiczną, nie ponosząc praktycznie żadnych kosztów inwestycyjnych na start. Zdaniem Marka Frątczaka, prezesa zarządu w Xene Biznes, tego typu rozwiązanie może zyskiwać na popularności.

Umacnianie się złotówki stanowi również czynnik, który może zachęcić do rozpoczęcia realizacji oczekujących inwestycji. Ale jednocześnie utrzymująca się relatywnie wysoka inflacja skłania do poszukiwania nowych metod finansowania, co może zwiększyć zainteresowanie modelem abonamentowym w zakresie finansowania instalacji PV (klient nie ponosi kosztów inwestycji, korzysta z instalacji wybudowanej na terenie przedsiębiorstwa w modelu abonamentowym, a po okresie abonamentu może ją wykupić za 1 zł). Xene Biznes ma taki produkt w swojej ofercie – wyjaśnia Marek Frątczak.

Prezes Xene Biznes wspomina również o wspólnotach mieszkaniowych, podkreślając istotę wsparcia finansowego dla tych odbiorców.

Wsparcie finansowe oraz atrakcyjny model rozliczeń za energię, umożliwiający uzyskanie zwrotu gotówkowego z nadwyżek energii wytworzonej przez instalacje fotowoltaiczne, powinny pozytywnie wpłynąć na decyzje spółdzielni mieszkaniowych co do inwestycji w fotowoltaikę, przyczyniając się do zwiększenia liczby budowanych instalacji PV na terenach wspólnot mieszkaniowych – komentuje Frątczak.

Źródło: gram w zielone

Dodaj komentarz